piątek, 5 grudnia 2014

Rozdział 3

 Właśnie wróciłam ze szpitala. Strasznie się ciesze, że już mogę być w domu. Do szkoły nie będę chodzić przez następne dwa tygodnie. W tym czasie musi ktoś być cały czas ze mną. Tą osobą będzie Louis. Oczywiście nie będzie opiekował się mną cały czas, ale jednak będzie.Mam wyrzuty sumienia, że przeze mnie będzie opuszczał próby. Tak z drugiej strony to on sam chciał. Louis pomachał mi ręką przed twarzą.
-Lery żyjesz?- zapytał Louis
-Tak, zamyśliłam się.- odpowiedziałam.-Idę do pokoju- dodałam i ruszyłam w stronę mojego pokoju. Gdy tylko weszłam do pokoju zamknęłam dzwi i położyłam się na łóżku i tak poprostu leżała przez jakieś dwie godziny. Ktoś zapukał, powiedziałam cieche proszę i osoba weszła do pomieszczenia. Wiedziałam, że to Lou. Może dlatego, że jesteśmy sami w domu. Leżałam na boku. Nie odezwał się tylko położył obok mnie i przytulił.Odwróciłam się w jego stronę i mocno się wtuliłam jak w jakiegoś pluszaka. Myślałam co bym bez niego zrobiła. On i Olivia są najbliższymi mi osobami. Mogę im o wszystkim powdziedzieć. Nawet nie wiem kiedy zasnełam

3 komentarze:

  1. Świetny <3 Mam nadzieję, że na 4 nie będę musiała tyle czekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Czekam na nn i zapraszam do mnie na this-event-changed-my-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny tylko trochę krótkie rozdziały... :C
    Zapraszam do mnie :)
    http://how-to-be-proud.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń