środa, 8 kwietnia 2015

Rozdział 8

Siedziałam na łóżku i ściskałam telefon w dłoni czekają na wiadomość od Michaela. Ustaliliśmy z Mikiem, że będziemy sobie mówić o wszystkim, więc powiedziałam mu o pocałunku z Niall'em. Po jego głosie mogłam wywnioskować, że był strasznie wkurzony. Powiedział tylko, że musi wszystko przemyśleć i się rozłączył. Dzisiaj miał wrócić do Londynu. Pisałam do niego czy porozmawiamy jak wróci, lecz jeszcze nie otrzymałam odpowiedzi. Nagle mój telefon wydał z siebie charakterystyczny dzwięk dla przychodzącej wiadomości. Szybko odblokowałam telefon i otworzyłam wiadomość od Michaela: "Będę u Ciebie za 30 minut." Miałam szczęście, ponieważ nikogo nie było w domu. Rodzice są jak zwykle w pracy, Olivia na zakupach z koleżankami, Luke jest z kolegami, a Louis nie mieszka tu od jakiegoś roku, lecz często nas odwiedza. Postanowiłam ogarnąć trochę pokój. Gdy już skończyłam zeszłam na dół gdzie była Luna. Luna jest psem rasy labrador retriever , jest ona koloru białego. Poszłam do kuchni gdzie nasypałam jej karmy i nalałam wody. Gdy miałam iść po telefon, zadzwonił dzwonek do drzwi. Zatrzymałam się w połowie kroku, odwróciłam się i prawie biegiem udałam się do drzwi. Brzuch mnie zaczął boleć od stresu ale nie przejmowałam się tym zbytnio. Bardziej bałam się rozmowy z Michaelem. Otworzyłam drzwi a moim oczom ukazał się wysoki brunet. - Cześć - powiedziałam nieśmiało. Tak strasznie chciałam go przytulić. -Cześć- odpowiedział mi. Zaprosiłam go do środka po czym skierowaliśmy się do mojego pokoju w ciszy. Gdy zamknęłam za nami drzwi chciałam jakoś zacząć rozmowę. - To nie było tak jak myślisz ja- nie było mi dane dokończyć. - No tak, nie chciałaś, ale jednak to zrobiłaś- prawie krzykną. I tak spieraliśmy się następne 15 minut. - Chyba musimy od siebie odpocząć.- powiedział, a mnie zamurowało. - A-ale...- zająkałam się. - Zobaczysz to nam dobrze zrobi. Cześć. - powiedział i wyszedł nie dając mi nic powiedzieć. - O cześć Mike. O co chodzi dlaczego krzyczeliście?- usłyszałam głos Louis'a. O nie. Oby tylko niczego nie usłyszał. - Cześć Lou. Sorry, ale nie mam czasu zapytaj siostry, siema.- odpowiedział Michael i po chwili usłyszałam trzask zamykających się drzwi. Nie miałam na nic siły. Ze łzami w oczach zamknęła drzwi do pokoju na klucz, oparłam się plecami o drzwi po czym się po nich zsunęłam wybuchając płaczem.

Laurel i Mike
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Proszę o komentarz każdej osoby, która to przeczytała, ponieważ chcę wiedzieć czy jest sens pisać dla jednej albo dwóch osób. Pozdrawiam :)

1 komentarz: